Pierwszy okres po zdiagnozowaniu stwardnienia rozsianego był dla mnie najtrudniejszy. Pierwsze pytanie, które pojawiło się w mojej głowie, było oczywiste: Dlaczego ja? Cały świat wydawał się być przeciwko mnie. Poczułem odrzucenie, niepewność i strach. Skoncentrowałem całą swoją uwagę i energię na buncie i narzekaniu na to, co mi się przydarzyło. Ileż to energii musiałem stracić, zanim w końcu uspokoiłem się i zadałem sobie kluczowe pytanie: Co mogę zrobić, aby żyć dalej?
Dlatego apeluję do tych, którzy dopiero co zostali zdiagnozowani, aby nie popadali w bunt i tym samym oszczędzili sobie długotrwałego stresu, nerwów i użalania się nad sobą. Zaskoczenie diagnozą może prowadzić do strachu, niepewności, bezradności i oporu. Jednak pamiętajmy, że te uczucia powinny być tylko tymczasowe!
Od dawna wiadomo, że działanie jest najlepszym lekarstwem na wszystkie problemy. Jeśli już odpowiedziałeś sobie na pytanie, co możesz z tym zrobić, to po prostu działaj! Zdaj sobie sprawę z tego, co możesz zrobić, a życie nabierze nowego znaczenia, a nawet małe cuda staną się możliwe.